W piątek 16-tego maja uczestnicy projektu "Znam to, co bliskie i dalekie" wzięli udział w drugiej wycieczce, tym razem do Warszawy. Wszyscy zebrani na dworcu PKS w Grajewie zajęli miejsca w autobusie już o 5.30. Tam wsiadła również jedna z Opiekunek - p. Katarzyna Ołdakowska, która sprawdziła listę obecności. Kiedy okazało się, że wszyscy są obecni, w końcu ruszyliśmy w drogę. Jechaliśmy oczywiście przez Wojewodzin, gdzie do naszej grupy dołączyło kilka osób, w tym dwie pozostałe opiekunki: p. Elżbieta Kniotek i p. Katarzyna Bielińska. Mimo wszystko nie byliśmy jeszcze w pełnym składzie. Po drodze wsiadło dwóch kolegów, zamykając tym samym ostatecznie listę osób jadących do stolicy.
Pomimo, że był jeszcze wczesny poranek - cały autobus był pobudzony i zadowolony z wyjazdu. Chcieliśmy w końcu poznać warszawską szkołę i tamtejszych uczestników projektu "BID-as" oraz Ich Opiekunów: p. Bożenę Kowalską i p. Jarosława Przybysławskiego. Nikt nawet nie pomyślał o krótkiej drzemce - chcieliśmy jedynie stanąć na ul. Międzyborskiej w Warszawie przed szkołą. Tak też się stało o godzinie ok. 9.30. Pani Bożena Kowalska wyszła po nas do autobusu i zaproponowała na początek zwiedzenie szkoły.
Kiedy już wszyscy rozejrzeli się po szkole, do której uczęszczają warszawscy uczniowie pozostało nam jedynie realizować główny plan wyjazdu. Pierwszym punktem był przejazd tramwajem z ul. Grenadierów na Starówkę. W tramwaju było strasznie ciasno, ponieważ byliśmy grupą dość liczną i do tego wielu mieszkańców stolicy spieszyło się do pracy. Po 20 minutowej przejażdżce wszyscy poobijani w końcu wysiedliśmy i już o własnych siłach ruszyliśmy zwiedzać Stare Miasto. Zobaczyliśmy tam m.in. fontannę z Syrenką, Plac Zamkowy przy którym stoi Zamek Królewski oraz Kolumna Zygmunta, Barbakan, Katedrę św. Jana Chrzciciela, pomnik Mikołaja Kopernika oraz pomnik Józefa Piłsudskiego. Ku naszej radości i zaskoczeniu każdy z warszawskich uczestników opowiadał nam krótką historię o jednym zabytku. Staraliśmy się wysłuchać tych prezentacji z należnym im zaciekawieniem, jednak chwilami brakowało nam właściwej koncentracji z powodu fizycznego zmęczenia. Jednak wszystko uściślał nam znakomity przewodnik p. Jarosław Przybysławski, nauczyciel historii w warszawskim liceum - za co bardzo dziękujemy. Kolejnym punktem wycieczki było Muzeum Narodowe.
Tu zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Jedna poszła z p. Katarzyną Bielińską i panią Przewodnik, a druga z p. Katarzyną Ołdakowską i p. Elżbietą Kniotek wraz z przewodnikiem p. Emilią Maryniak, która przeprowadziła z nami bardzo interesującą lekcję pt. " Pomóż swojemu oku". Wszyscy w wielkim skupieniu słuchali tego, co miała nam do przekazania. Lekcja trochę przypomniała nam szkolną (choć nie do końca, bo ta była ciekawsza), ponieważ na koniec p. Emilia Maryniak, aby sprawdzić nową wiedzę, którą poznaliśmy i oswoiliśmy w muzeum, podzieliła nas na dwie grupy i rozdała dwa różne testy; jeden dotyczył rzeźby, a drugi obrazu. Obie grupy jak się okazało poprzez "łatwy" test utrwaliły sobie wiadomości. Kiedy p. Emilia Maryniak oceniła pracę obu grup, pożegnała się z nami i oddaliła się, a więc w końcu mogliśmy pooglądać obrazy, wykorzystując zdobytą wiedzę. Myślę, że z całą pewnością każdy wolałby lekcje szkolne podobne do tej z Muzeum Narodowego.
Po obejrzeniu wszystkich obrazów i rzeźb wyszliśmy z Muzeum, gdzie przed budynkiem czekały na nas koleżanki z Warszawy oraz Ich Opiekunowie, którzy zaproponowali nam przejazd tramwajem do Złotych Tarasów, w celu zaspokojenia głodu. Tam Opiekunowie wyraźnie powiedzieli, że możemy iść sobie coś zjeść i zregenerować siły do dalszej wędrówki, ale za godzinę, czyli 16.10 mamy stawić się przy wejściu głównym. I tak część poszła jeść, część chodziła po sklepach z nadzieją, że znajdzie coś dla siebie, a Opiekunowie poszli sobie porozmawiać przy kawie. Kiedy wybiła 16.05 wszyscy już gromadzili się przy wejściu, a o 16.10 Panie sprawdzały naszą obecność, oczywiście nie obyło się bez spóźnienia, ale gdy już byliśmy w pełnym komplecie ruszyliśmy w stronę Pałacu Kultury i Nauki, gdzie odbywały się 53. Międzynarodowe Targi Książki...
Na miejscu p. Katarzyna Bielińska poszła kupić nam bilety wstępu. Wszyscy zmęczeni ciągłym chodzeniem, spoczęli, gdzie mogli, aby tylko chwilę odpocząć. Kiedy Pani przyniosła nam bilety, nie marnując czasu od razu ruszyliśmy ku wystawom. Nie był to chyba zbyt wyczekiwany punkt wycieczki, ale mimo wszystko wszyscy wyszli zadowoleni. Zobaczyć tam można było nie tylko prezentowane książki, ale również i ich autorów. Ze względów czasowych (było już dość późno) nie zagościliśmy tam zbyt długo. Nieco spóźnieni metrem ruszyliśmy ponownie w kierunku warszawskiej szkoły, gdzie czekał na nas poczęstunek. Po posiłku i ciepłej herbacie pozostało nam już tylko podziękować p. Bożenie Kowalskiej i p. Jarosławowi Przybysławskiemu za miłe przyjęcie, za ciekawe zaprezentowanie nam Warszawy, za wspaniałe towarzystwo oraz za poczęstunek. Zaprosiliśmy uczestników projektu oraz Ich Opiekunów do Wojewodzina na miejmy nadzieję niezapomniany weekend i wyruszyliśmy realizować ostatni już punkt wycieczki, czyli do Teatru Powszechnego na spektakl "Czarownice z Salem", który rozpoczął się o godzinie 19.00.
Hmm... Myślę, że spektakl zainteresował wszystkich i każdy wyszedł z obejrzanego przedstawienia z niezapomnianymi wrażeniami. W czasie tego spektaklu była jedna przerwa, podczas której z niecierpliwością czekaliśmy na dalszy ciąg wydarzeń na scenie. Kiedy dzwonek przywołał wszystkich widzów na salę, nastała cisza i głos zabrali już tylko aktorzy... Niestety wszystko się kiedyś kończy i skończył się również świetny spektakl, po którym część udała się do autobusu, a część po autografy znanych i lubianych ludzi polskiego show-biznesu.
Kiedy wszyscy już zebrali się w autobusie, po raz ostatni została sprawdzona obecność i po tym już tylko ruszyliśmy w drogę powrotną. W autobusie mieliśmy jeszcze siłę opowiadać swoje wrażenia z wyjazdu koleżankom i kolegom, a niektórzy przez telefon swoim bliskim. Sądząc po atmosferze jaka panowała, wszyscy wrócili naprawdę zadowoleni, choć bardzo zmęczeni. Ostatni przystanek był o godzinie 1.00 w sobotę i wtedy wyszła ostatnia już grupa osób, która skierowała się w kierunku swojego domu...